4 października 2012 odbyła się uroczystość ślubowania uczniów klas pierwszych, połączona ze świętem patrona szkoły, czyli świętego Franciszka z Asyżu. Część oficjalna, w której uczestniczyła cała społeczność szkolna, miała miejsce podczas Mszy św. w kościele ojców franciszkanów w Wieluniu. Pierwszoklasiści odczytali rotę ślubowania, na znak przyjęcia do grona uczniów Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego ucałowali sztandar szkoły oraz wspólnie odmówili modlitwę świętego Franciszka "O Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju... "
Następnie, dzięki gościnności ojców franciszkanów, uczniowie klas pierwszych, ich rodzice oraz nauczyciele udali się do refektarza klasztornego, gdzie na wszystkich czekał słodki poczęstunek. Spotkanie to dało okazję do wspólnego śpiewu (przewodniczył oczywiście nasz zespół), rozmów i cieszenia się swoja obecnością w tym urokliwym miejscu.
Ostatnim punktem uroczystości było przejście pierwszoklasistów do szkoły i projekcja nowego filmu o św. Franciszku.
Nasza szkoła ma bowiem dwóch patronów - nosi imię Bp. Teodora Kubiny, założyciela pierwszego gimnazjum w naszym mieście, ale jej świętym i wybranym kiedyś przez młodzież orędownikiem jest "biedaczyna z Asyżu".
![]() Jan Bernardone przyszedł na świat w 1182 r. w Asyżu w środkowych Włoszech. Urodził się w bogatej rodzinie kupieckiej. Jego rodzice pragnęli, by osiągnął stan szlachecki, nie przeszkadzali mu więc w marzeniach o ostrogach rycerskich...
Tak zaczyna się ta historia, którą znamy prawie wszyscy.
Święty Franciszek to przecież postać, która stała się swojego rodzaju ikoną, jeszcze zanim to określenie stało się tak popularne.
Przyjaciel ubogich, patron ekologów, aktorów, więżniów, ten, który za "braci i siostry" miał wszystko, co stworzone...
Aprobował świat i stworzenie, obdarzony był niewiarygodnym osobistym wdziękiem. Dzięki niemu świat ujrzał ludzi z kart Ewangelii: prostych, odważnych i pogodnych. Wywarł olbrzymi wpływ na życie duchowe i artystyczne średniowiecza.
Jednocześnie zaś trudy apostolstwa, surowa pokuta, długie noce czuwania na modlitwie wyczerpały jego siły. Zachorował na oczy, próby leczenia nie przynosiły skutku. Zmarł 3 października 1226 r., o zachodzie słońca, w kościele Matki Bożej Anielskiej w Asyżu. Kiedy umierał, kazał zwlec z siebie odzienie i położyć na ziemi. Rozkrzyżował przebite stygmatami ręce i odszedł z psalmem 141 na ustach, wcześniej wysłuchawszy Męki Pańskiej wg św. Jana. Miał 45 lat. W dwa lata później uroczyście kanonizował go papież Grzegorz IX.
|
,